Pieniny są jednym z najbardziej uroczych pasm górskich i chyba najbardziej zróżnicowanym nie licząc Tatr.
Z jednej strony mamy moje ukochane Małe Pieniny ciągnące się od Przełęczy Rozdziela aż do Dunajca w Szczawnicy. Fragment z ogromnymi przestrzeniami, halami, widokami na krańce świata.
Zachody słońca z Wysokiego Wierchu nie mają sobie równych, a i nie brakuje tu pozaszlakowych atrakcji. Odkrywam je ciągle na nowo i wracam jak do domu. To W Małych Pieninach jest najwyższy szczyt tego pasma- Wysoka.
Zanim zaczęłam chodzić po górach byłam pewna, że najwyższym szczytem Pienin są Trzy Korony. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z istnienia Małych Pienin w odróżnieniu od tych Właściwych. Myślę, że nie tylko ja żyłam w takiem mylnym przeświadczeniu. Teraz chce mi się z tego śmiać…. Wystarczy przecież spojrzeć na mapę, porównać wysokości . Ale jak się człowiek nie interesuje wędrówkami to po co mu te informacje.
No cóż mam nadzieję, że moja zaprzeszła ignorancja Cię nie zrazi 🙂 Nadrobiłam tę wiedzę z nawiązką 😉
Ale dziś nie o tamtej stronie Pienin opowiem, ale tej po drugiej stronie Dunajca.
Pieniny Właściwe oplecione są Dunajcem. Przełom Dunajca jest niewątpliwie cudem natury, a widziany z góry ze szczytu Sokolicy robi niesamowite wrażenie. To tutaj mamy dwa najbardziej rozpoznawalne szczyty Pienin : Trzy Korony i Sokolicę. I tak, to tutaj Trzy Korony górują i są niewątpliwie wizytówką regionu. Ich szpiczastą sylwetkę nie można pomylić z żadnym innym wzniesieniem. Nawet profil widziany z Gorców ma charakterystyczny kształt.
Za to Sokolica słynie ze swojej filigranowej sosenki, teraz bardzo okaleczonej. Ma podobno ok 500 lat, ale nie można tego stwierdzić na pewno z obawy przed ostatecznym jej zniszczeniem. Jedna z gałęzi odpadła na skutek wiru powietrza wytworzonego przez śmigłowiec w czasie akcji ratowniczej w 2018 roku. Ten kawałek zbadano. Miał 160 lat a stan igieł wskazywał na to, że było to zdrowe drzewko.
Teraz, nie wiadomo, czy na skutek okaleczenia, czy ze starości drzewo marnieje, więc nie wiadomo jak długo będzie tu jeszcze trwać. Niesamowite jest, jak silna jest wola przetrwania w przyrodzie. W Pieninach możemy spotkać mnóstwo drzew, które wydają się wyrastać jakby prosto ze skał.
Gdzie zacząć ?
Najkrótszy szlak na Sokolicę wiedzie z Krościenka. Jadę ulicą św. Kingi jak najdalej się da. Kiedyś był tam niewielki placyk na kilkanaście aut. Ostatnio gdy tam byłam, okazało się że parkowanie na nim jest zabronione. Za to dokładnie na przeciwko otwarto spory parking płatny 15 zł za dzień. Tu zaczynam.
Przede mną raptem dwa kilometry trasy i ponad 300 metrów przewyższenia. Wg szlakowskazów to godzinny spacer.
Początkowo idę wzdłuż Dunajca. Tutaj nurt jest spokojny, a koryto szerokie. Widzę flisaków wodujących swoje łodzie do Krościenka. Wytyczono tu także trasy kajakowe.
Lasy są tutaj mieszane, jesienią mienią się złotem i czerwienią. Pieniny są niezwykle atrakcyjne zawsze, co nie jest tak oczywiste wbrew pozorom. Mam takie trasy, które odwiedzam szczególnie chętnie w określone pory roku, za to na Pieniny każda pora jest doskonała 🙂
Kapliczka św. Kingi.
Warto po drodze zwrócić uwagę na tą wiekową kapliczkę, która była zaznaczona na mapach okolic już w XIX wieku. Wiele miejsc w Pieninach związanych jest z legendami o świętej Kindze. Tak samo to miejsce. Podobno została ona zbudowana w miejscu w którym św. Kinga przeszła Dunajec uciekając przed Tatarami do swojej kryjówki na zamku pienińskim.
Szczęsny Morawski w 1863 roku tak to opisywał:
„A u stóp Pienin, zaraz na brzegu Dunajca wysiadłszy, gdy stąpiła na wielki kamień, opoka twarda zmiękła i pozostał ślad stopy jej wyraźnie wyciśnięty, a spod kamienia, na którym gorzko zapłakała, wytrysło źródełko gorzkawej wody”.
Kamień ten został przewieziony do klasztoru w Starym Sączu. Woda tryskająca z miejsca gdzie leżał kamień miała mieć wartość leczniczą. Pomagała zwłaszcza osobom cierpiącym na choroby oczu. Niestety źródełko wyschło.
Teraz pora nabierać wysokości ;).
Asfalt się kończy i szlak przechodzi w polną drogę, by mijając ostatnie zabudowania zamienić się w leśną ścieżkę.
Idzie się bardzo dobrze. Przed laty była tu stroma grapa. Śliska gdy ziemia była mokra, a gdy było sucho małe kamyczki uciekały spod nóg, co też było nieprzyjemne. Teraz szlak jest wygodny. Nadal stromy, bo przecież pora nabierać wreszcie wysokości ale zainstalowano poręcze a szlak wytarasowano schodkami. Dla mnie to ogromne ułatwienie.
Idę cały czas lasem. Nie jest zbyt gęsty, światło przyjemnie przenika przez liście. Jesienią i wiosną jest tu szczególnie pięknie. Idzie się szybko ale jeśli ktoś potrzebuje odpocząć są miejsca z ławeczkami.
Przełęcz Sosnów.
Na Przełęczy Sosnów warto odpocząć przed ” atakiem szczytowym ” 🙂 Zielony szlak , którym do tej pory szłam kończy się, teraz idę niebieskim. Sokolica jest już bardzo blisko. Raptem 15 minut pod górkę. W lewo Sokolica, albo zejście do przeprawy na Dunajcu. W prawo Czertezik i dalej Góra Zamkowa i Trzy Korony. Mimo, że Pieniny Właściwe są niewielkie to jest kilka możliwości poplątania się po okolicznych, bardzo widokowych miejscach.
Wejście na Sokolicę jest płatne!
Pamiętajcie by wziąć ze sobą gotówkę, gdyż wejście na Sokolice i Trzy Korony jest płatne ( jeden bilet na dwa szczyty ) i nie ma możliwości zapłaty kartą. Jesienią 2023 roku bilet kosztował 7 zł od osoby.
Sokolica.
Szczyt jest chętnie odwiedzany przez turystów ale także fotografów. Wschody słońca są tu spektakularne, zwłaszcza jesienią. Rankiem przełom Dunajca często zatopiony jest we mgle, wyglądającej jak szeroka wijąca się rzeka, z której wystają pojedyncze szczyty. A gdy spojrzymy na południe całe pasmo Tatr czerwienieje w świetle wschodzącego słońca.
Chociaż kocham Babią Górę miłością bezgraniczną, to muszę przyznać, że nie ma lepszego miejsca na jesienne wschody słońca od Sokolicy i pobliskiego Czertezika.
Dzisiaj wieje tak mocno, że schodzimy ze szczytu bardzo szybko z obawy przed zepchnięciem w przepaść Przełomu.
Żartuję oczywiście 🙂 Jeśli nie przejdziesz za barierki, nic Ci nie grozi 🙂
Powrót na parking w Krościenku.
Moim celem był krótki popołudniowy wypad w góry, więc schodziłam tak jak wyszłam. Ale możliwości jest więcej. Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do odwiedzenia tego uroczego miejsca.
Jeśli masz ochotę możesz na pobliskich szlakach spędzić cały dzień 🙂 a nawet przepłynąć łódką przez Dunajec do Szczawnicy. Przeprawa jest czynna od 15go kwietnia do 31go października. Koszt 4 zł.
Ale lepiej sprawdzić aktualizacje na stronie Pienińskiego Parku Narodowego.
Garść statystyki
Dystans | Niecałe 5km |
Czas | 2h |
Przewyższenie | ok.320m ↓↑ |
Trudność | Szlak bardzo łatwy |
A na koniec jeszcze jeden z najpiękniejszych zachodów słońca jakie widziałam spod Snozki. Chociaż było zimno jak diabli i wiało okrutnie to jak zaczarowana patrzyłam w zachodzące słońce. Magia. To miejsce nigdy nie zawodzi, rankami jest równie zachwycająco 😉 a może nawet bardziej 😉