Polica nigdy nie należała do moich ulubionych miejsc. Nie wiem właściwie dlaczego…. Chociaż po krótkim przemyśleniu domyślam się już.
Otóż na Policę pierwszy raz zaszłam idąc Głównym Szlakiem Beskidzkim i po kilku dniach marszu byłam już bardzo zmęczona. Wprawdzie borówkowa ( jagodowa- wiesz o co mi chodzi 🙂 ) polana nad schroniskiem troszkę ukoiła moje pragnienie świeżego jedzenia na trasie, to jednak ból nóg zdominował wrażenia. Poza tym widoki były wtedy takie sobie.
Spotkałam też starszego jegomościa, który powiedział, że też jest tu pierwszy raz i raczej ostatni, bo kamienisty szlak ze Skawicy go zniechęcił do powrotu w te strony. I tak się nałożył mój ból z jego marudzeniem.
Kolejny raz był dwa lata temu w Sylwestra. Wyobraź sobie co to była za pogoda. Nowy Rok, czyli zima powinna rządzić a tu +15st C !!!! pełne słońce. Szłam z kolegą z Zawoi -Mosorne i szlak był wspaniały !!!
Z resztą sami zobaczcie we wpisie pt Hala Krupowa przez wodospad Mosorczyk. Wtedy żyłam jeszcze w błędzie że schronisko na Hali Krupowej jest na Hali Krupowej 🙂 Wiem, że to dziwnie brzmi ale pokażę Ci prawdziwą Halę Krupową później.

Sidzina-początek szlaku, gdzie zaparkować?
Tym razem postanowiłam iść z Sidziny. Trzy szlaki wyprowadzą Cię wprost pod Schronisko na Hali Krupowej, ale wymyśliłam jak zwykle pętelkę. Postanowiłam podjechać albo pod niebieski albo czarny szlak. Ja jechałam od strony Bystrej Podhalańskiej ale równie dobrze z Nowego Targu mogę przyjechać od Zubrzycy.
Parking Sidzina-Polana
Gdy przyjechałam na miejsce, osoba która odgarniała śnieg, powiedziała mi że parking na Polanie jeszcze nie jest gotowy, żebym pojechała wyżej. Zapewniał mnie że kilometr dalej, koło kapliczki jest kilka miejsc parkingowych i że mogę tamtędy pójść do schroniska drogą gospodarczą.
Kończąc moją wycieczkę wracałam właśnie przez ten parking czarnym szlakiem i powiem Ci że miejsc jest tutaj bardzo dużo. Jest wiata i miejsce na ognisko. To idealny wybór. Jeśli będę tu jeszcze, to z niego skorzystam.
Parking Sidzina-Wielka Polana
Dojechałam serpentynami na górkę i rzeczywiście po lewej stronie, koło kapliczki było miejsce na trzy samochody. Jeden już tu stał.
Byłam w połowie drogi między niebieskim a czarnym szlakiem, czyli idealnie.
Nie próbowałam nawet szukać drogi gospodarczej, przecież mogę nią wrócić 🙂
Teraz, gdy patrzę uważniej na mapę widzę, że gdybym na wysokości tego miejsca skręciła w prawo, to trafiłabym na kolejną kapliczkę, przy której jest parking ! ( właśnie przy drodze gospodarczej) Najwidoczniej o ty miejscu mówił wcześniej spotkany pan ….
Parking przy skansenie w Sidzinie.
Jeśli wybierzesz szlak zielony to właśnie tutaj przy skansenie jest niewielki parking.

Niebieskim szlakiem na Policę.
Auto zostawiłam na placyku przy drodze, zabrałam plecak i w drogę. Przede mną szło dwóch chłopaków z plecakami. Może to ich auto stało bok mnie?
Niebieski szlak zaczyna się na Przełęczy Zubrzyckiej. Tutaj wprawdzie nie ma parkingu, ale znajdzie się kilka miejsc przy drodze. Ten szlak właściwie zaczyna się na Policy i biegnie aż na Stare Wierchy. Może to być dobra propozycja na dwudniową wycieczkę 😉
Niecały kilometr na Przełęcz Zubrzycką szybko minął, chociaż pod górkę 🙂 Teraz skręcam w prawo. Wg mapy szlak powinien się piąć jednostajnie pod górę. Niepotrzebne obawiałam się, że będę tonąć w śniegu. Wprawdzie wydeptana ścieżka nie jest szeroka ale idzie się dobrze. Raz po raz odwracam się, bo mimo, że spodziewałam się, że szlak będzie biegł głównie lasem, to jednak nie jest on gęsty i oczy cieszą piękne widoki.


I nagle przestało być miło
I tak sobie szłam spokojnie, spotkałam w ciągu dwóch godzin jedynie dwie osoby schodzące. A dlaczego przestało być miło?
Po raz pierwszy gdy zamiast iść szlakiem nie wiadomo kiedy, podążając za śladami zeszłam z niego. Najwidoczniej poszłam za kimś kto postanowił zdobyć Czernic omijany przez szlak 🙂 Tym samym zaliczyłam wprawdzie dodatkowy szczyt ale zaczęłam tonąć w śniegu 🙂 Na szczęście ktoś kto szedł przede mną miał spore stopy i wygodnie wkładałam nogi w pozostawione dziury w śniegu 🙂 .
Drugi raz było gorzej. Otóż z Czernica trzeba zejść dość długim odcinkiem by potem wdrapać się na Policę. Może nawet ten odcinek nie był tak długi, ale jak brodzisz w śniegu do pół uda to każdy krok jest wyzwaniem 🙂 Dlaczego toruję drogę skoro były przedtem ślady? Otóż przejechało po nich kilku skiturowców i zasypali je…. Gdy zobaczyłam ich po zejściu z Czernica, że odpoczywają, piją herbatkę, rozmawiają postanowiłam nie zatrzymywać się, tylko skorzystać ze śladów które nie zdążyli jeszcze zniszczyć 🙂
Tak sprytnie sobie poradziłam 🙂 🙂 🙂

Polica.
Już niedaleko na Policę. Śniegu jest tutaj więcej, więc idę śladami zostawionymi przez poprzedników. Dopiero na szlaku z Policy w stronę schroniska na Hali Krupowej pojawia się znowu ścieżka. Jednak niebieski szlak z Przełęczy Zubrzyckiej nie należy do najpopularniejszych, przynajmniej w zimie…
Tym razem nie zaglądam w miejsce katastrofy lotniczej z 1969 roku. Jeśli masz ochotę dowiedzieć się więcej o niej to zajrzyj do mojego wpisu : Hala Krupowa przez Wodospad Mosorczyk albo do podkastu Polskiego Radia Czarna Seria: Katastrofa na Policy
Tutaj dłużej obserwuję okolicę. Widok na Tatry jest dziś doskonały. Pogoda mi sprzyja, przejrzystość powietrza pozwala na zabawę : jaki to szczyt? 😉 Jest zaledwie kilka osób. Polica nigdy nie była moim pierwszym wyborem, raczej od niej stroniłam, ale z każdą kolejną wizytą podoba mi się tutaj coraz bardziej.



Czerwonym szlakiem do Schroniska na Hali Krupowej.
Teraz czeka mnie dość łagodne zejście leśnym odcinkiem. Już nie mogę się doczekać kiedy dojdę na Kocią Łapę. Żeby do niej dotrzeć trzeba lekko zboczyć ze szlaku przed samym schroniskiem. Na pewno zobaczysz wydeptaną ścieżkę.


Kocia Łapa.
To rozległe wzniesienie powyżej schroniska latem zarośnięte borówczynami, na którego szczycie jest miejsce na ognisko. Tutaj dłużej odpoczywam ciesząc się dalekimi widokami. Widać stąd Beskid Śląski- wydaje mi się że to pasmo Skrzycznego, Śląsk z wielkimi kominami, podobno także Kraków ( tak przynajmniej twierdzili dwaj turyści, którzy sprawdzali wszystko w jakiejś aplikacji rozpoznającej szczyty i miejscowości ) dalej Beskid Makowski (Średni ) Okrąglica, która sporo zasłania 🙂 i Tatry.




Schronisko na Hali Krupowej.
Do środka nigdy nie wchodziłam, więc nie opowiem nic o klimacie tego miejsca. Ale okolica schroniska jest bardzo ładna. Nie tylko z powodu widoków, ale podoba mi się, że jest tu dużo ławek i stoły. Jest też miejsce biwakowe i niewielka platforma. Z boku schroniska stoi auto terenowe, więc musi być tez możliwość dojazdu, w sensie, musi tu być w miarę odśnieżana droga, którą łatwiej się tu dostać niż przedzierając się przez zaspy 😉 Myślę, że o tej drodze gospodarczej wspominał pan odśnieżający wjazd na parking w Sidzinie dzisiaj rano. O niej też wspomniano na stronie schroniska, zapewniając, że zimą jest regularnie ubijana i ratrakowana.


Schronisko oferuje nie tylko schronienie na czas odpoczynku. Można tu także nocować, zjeść, napić się oraz kupić różne pamiątki i mapy.
Tak na prawdę schronisko nie jest położone na Hali Krupowej tylko na polanie Sidzińskie Pasionki. Powstało w 1935 r. i wtedy nosiło nazwę „Pod Policą” W 1944 r. zostało spalone przez Hitlerowców. Po wojnie schronisko odbudowano i nadano mu imię prof. Kazimierza Sosnowskiego, który kierował budową przedwojennego budynku. W kolejnych dekadach schronisko unowocześniono i powiększono. W wyniku pomyłki nazwano schronisko imieniem Hali Krupowej, która leży na sąsiedniej Okraglicy


Okrąglica.
Odpoczęłam, zjadłam i chociaż moje nogi nie bardzo chciały znowu iść pod górę to jednak przemogłam się i poszłam jeszcze na Okrąglicę. Ze schroniska należy dojść do Kucałowej Przełęczy gdzie jest rozejście szlaków i dalej pod górę na Okrąglicę. Wydawało mi się, że będzie bardziej stromo, a jednak szlak pnie się dość łagodnie okrążając szczyt. Po około 20minutach jestem na miejscu. Na szczycie postawiono kapliczkę, w góralskim stylu, z ołtarzem, w której upamiętniono tych co zginęli w górach. To kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej- Opiekunki Turystów. Bardzo często tutaj odbywają się tutaj spotkania kół PTTK na początek i zakończenie sezonu turystycznego


Hala Krupowa.
Schodząc z Okrąglicy w kierunku czerwonego szlaku, przecinamy go i pozaszlakowo idziemy prościutko przed siebie. To co zobaczyłam przerosło moje wszelkie oczekiwania. Widziałam na mapie, że jest tu punkt widokowy, ale nie przypuszczałam, że są tu tak rozległe panoramy ! Gdybym tylko miała tyle odwagi by tu zostać na zachód słońca ! Ale może kiedyś zostanę w schronisku na noc wtedy kto wie? Może wreszcie i ja będę podziwiać zachody na szczytach 😉
Przysiadłam na zwalonym pieńku. Jak bardzo nie chce się stad iść. Hala Krupowa jest ogromna, drzewa które ją otaczają rosną znacznie niżej, nie zasłaniając widoków.




Zejście do Sidziny.
Zeszłam z hali na przełaj, po wydeptanych pojedynczych śladach w stronę zielonego szlaku. Muszę o nim wspomnieć, bo to kolejny długi szlak Sidzina -Jabłonka. Wije się niczym wąż przez 77km oplatając Pasmo Policy, Jałowieckie, przez Małą Babią i Babią do Lipnicy i dalej do Jabłonki. Przez to, że jest tak pokręcony nazywa się go Pijany Wąż 🙂 To kolejny pomysł na dłuższą wycieczkę 🙂

Ale do rzeczy 🙂 Zielonym szlakiem idę tylko przez chwilę. Gdy dołącza do czarnych oznakować skręcam w nie w stronę Polany. Widać, że ten szlak cieszy się największą popularnością. Jest dobrze przedeptany i spotykam tu najwięcej osób. Myślałam, że jak dojdzie do drogi to skręcę w nią, licząc że doprowadzi mnie do mojego auta. Jednak droga jest tak zasypana, że nie chce mi się przedzierać do miejsca gdzie jeżdżą nią schroniskowe samochody. Postanawiam zejść czarnym na sam dół a potem ulicą dojść do mojego auta. Cały czas towarzyszą mi bajeczne widoki. Mimo, że przemokły mi buty i robi się coraz zimniej czuję ogromne szczęście, że tu jestem. Przyjechałam tu zupełnie przypadkowo. Odwoziłam córkę do Zawoi i skoro byłam w pobliżu, słońce prażyło i ptaki nawet zaśpiewały to jak mogłabym wracać z powrotem do domu 🙂


Szybko i wygodnie docieram do parkingu w Sidzinie Polanie. Jak już wcześniej wspomniałam parking jest duży i stoi tutaj mnóstwo samochodów. Niektórzy przyjechali na szlak, ale są też tacy, którzy bawią się z dziećmi w śniegu, zjeżdżają na sankach, palą ognisko.
Jeszcze tylko niespełna kilometr asfaltem, pod górkę, serpentyną i jestem na miejscu. To był bardzo dobry dzień. Już mam plany na kolejne górskie spacery w pobliżu. 🙂
Odrobina statystyki
Dystans | prawie 13 km |
Czas przejścia | zajęło mi to zimą 6 h wraz z odpoczynkami |
Trudność | szlak bardzo łatwy |
Przewyższenia | 778↑↓ |
Jeśli spodobał Ci się szlak na Policę i Halę Krupową z Sidziny to może spodoba Ci się także szlak z Zawoi 🙂
Hala Krupowa przez wodospad Mosorczyk.