Czy też tak masz, że spotykając ruiny gospodarstw, opustoszałe wsie, zapomniane domy w górach myślisz o tych co tam kiedyś mieszkali? Ja tak mam. I to jest najbardziej pociągające zwiedzanie jakie znam. Wyobraźnia pracuje, w głowie tworzą się historie. Przypominam sobie opowieści dziadków, pamiętniki tych których już nie ma z nami, lekcje historii.
Autorka Saren też miała takie myśli, gdy natknęła się na zapomniany niemiecki cmentarz gdzieś w Górach Sowich. I właśnie w tych górach dzieje się akcja powieści Katarzyny Zyskowskiej „Nocami Krzyczą Sarny”
Wieś „na końcu świata”
We wsi „na końcu świata” splatają się losy trzech kobiet i historii, która zmieniła życie wszystkich.
Jak łatwo przyczepić łatkę innym. Myśląc tylko o sobie, o swoich krzywdach pozbawić człowieczeństwa, poniżyć, pominąć. Jak łatwo politykom usiąść przy stole i robić roszady na mapach świata. Zabijać jednych, innych pozbawiać ojcowizny i przenosić w „odzyskane” miejsca. A w takiej małej wsi życie się toczy, ludzie chcą żyć a nie strzelać do innych. Jakie musi być ludziom zrobione pranie mózgu, żeby ruszyć na wojnę, dopuszczać się morderstw, gwałtów, ulec wizji świata jakie stworzyli wodzowie, szczuć na siebie?
„Historię piszą zwycięzcy ale i tak zawsze przegrywają kobiety.” To one muszą być silne za całą rodzinę, wspierać, nie poddawać się, spełniać oczekiwania innych. A potem przychodzi „ruski żołdak czy banderowski kmiot. Bez względu na czas i dekoracje traktują nasze ciała jakby należały do nich”
Ale nie chcę Cię przestraszyć. „Nocami Krzyczą Sarny” owszem jest pełna bólu i tragedii ludzkich, ale równocześnie to jedna z najpiękniejszych, najbardziej wartościowych książek jakie w tym roku czytałam. Pozwala popatrzeć na innych z ich perspektywy.
Nie spotkałam do tej pory tak dobrze napisanej książki. Każda postać jest ważna. Odkrywane rodzinne tajemnice pozwalają nam zrozumieć decyzje innych. Każdy okres namalowany tak jakbyś się w niego przeniosła. Z zapachami, kolorami, moralnością a nawet muzyką.
Część współczesna książki i ta sprzed kilkudziesięciu lat jest jest niemal żywcem wyjęta z fotografii. Klimat miejsca, gór, pory roku, różnorodność charakterów. Nie jest tak, że przeszłość ginie razem z ludźmi. Traumy, doświadczenia pokoleniowe przechodzą na kolejnych członów rodziny. I właśnie Mania, współczesna bohaterka wymierza sprawiedliwość za siebie i swoje babki.
I tu wchodzi w powieści otulająca, sprawiedliwa Mokosz i prawa natury. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, spojlerować. Mogłabym o niej rozmawiać godzinami, jest po prostu doskonała, nie ma wad.
Jeśli szukasz dobrej książki dla siebie lub na prezent, to „Nocami Krzyczą Sarny” będzie świetnym wyborem .
Mam nadzieję, że zaciekawiła Cię ta powieść. Jeśli tak, to znalazłam dla Ciebie najtańsze oferty
Co jeszcze Katarzyny Zyskowskiej?
Ostatnio przeczytałam starszą powieść autorki Sprawa Hoffmanowej . Uważam, że jest wspaniała. Tym razem dla miłośników 20lecia międzywojennego, Tatr i niewyjaśnionych śmierci 🙂