Cecylia Kukuczka- „Listy z pionowego świata- wspomnienia żony himalaisty.”

Listy z pionowego świata. Wspomnienia żony himalaisty

Cecylia Kukuczka napisała książkę, na którą czekałam. Podobnie jak w zwiedzaniu świata tak i w poznawaniu ludzi najbardziej interesuje mnie to co zwyczajne, powszednie, nie związane z fleszem nagród i dokonań o których mówi cały świat. Jak wyglądają kulisy tych sukcesów? Kto stoi za ogólnie znanymi bohaterami, jacy są ci sławni ludzi poza mediami? To wszystko dowiemy się z lektury książki „Listy z pionowego świata- wspomnienia żony himalaisty”

Sama Cecylia Kukuczka napisała, że swojego męża poznała dopiero po jego śmierci czytając fragmenty pamiętnika -zapisków które potem stały się podstawą do pośmiertnej publikacji książki Jerzego Kukuczki „Mój pionowy świat „. Jak sama mówi wiedziała, że w górach zdarza się śmierć ale ona dotyczy innych. Aż do dnia kiedy kostucha wyciągnęła rękę po jej męża.

„W dniu w którym się dowiedziałam że Jurek zginął moja pamięć się wyzerowała. Nie pamiętam co było przed 24 października 1989 roku. Nie pamiętam tego, co działo się potem. Kilkanaście lat wymazało mi się z życiorysu. Jeśli chcę sobie coś przypomnieć tak jak teraz, pytam o tą moją najmłodszą siostrę a wtedy Lidzia opowiada mi jak było z moim życiem.”

„Listy z pionowego świata ” to przeplatanie wspomnień pani Cecylii i listy Jerzego Kukuczki do niej wraz z oryginałami. Wydaje się jakby adresatka listów wcale nie odpisywała, bo raz po raz czytamy żarliwą prośbę do niej: nie mam żadnych wiadomości od Ciebie, to mój trzeci list i nic…. A pani Cecylia pisała a listy nie dochodziły.

Co było w listach:
Czułe: Kochana moja, Moja Droga, Celinko najdroższa, Milutka Moja czekam na spotkanie, bo listu to się chyba nie doczekam…
Jerzy Kukuczka w listach mało pisał o tym co się działo w Himalajach. Nie wspominał o wypadkach, śmierci i strachu. O tym dowiedziała się dopiero z zapisków które dostała po śmierci męża.

Były za to przypomnienia o tym, że auto do mechanika trzeba zawieść, albo koledze złożyć życzenia imieninowe w jego imieniu. Zapytania o dom, czy przebudowa posuwa się jak należy a jeśli nie, to do kogo ma się zwrócić. Jakie książki trzeba kupić . W ogóle sporo o zakupach 🙂 To były czasy kiedy ludzie tworzyli fortunki na handlu. Nie inaczej było w świecie himalaistów. W Polsce kupowało się sokowirówki, kryształy, śpiwory puchowe. A zakupy w Indiach to przede wszystkim meble, tkaniny i ubrania na które w Polsce latach 80-tych był ogromny popyt.

W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić jak to wszystko działało przy tak ograniczonej komunikacji. Listy szły tygodniami, telefonów w większości domów nie było. I nie było sponsorów, przynamniej przy pierwszych wyprawach. Himalaiści musieli kombinować, brać dodatkowe prace na wysokościach, żeby uzbierać pieniądze na loty, zgody na wyprawy, ekwipunek. W dodatku pracowali zawodowo więc uzyskanie odpowiednio długiego urlopu było często okupione zwolnieniem. Mimo, że nie jestem już młoda to jednak logistyka przedsięwzięcia przekracza moje możliwości pojmowania.

A ekwipunek? Dziś każdy kto idzie w tak wysokie góry a nawet w te niższe ma odpowiednie buty, lekką odzież termiczną, liofilizowaną żywność, okulary, raki itd. Pierwsi polscy himalaiści mieli skarpety dziergane przez żony na drutach, swetry z owczej wełny, raki wykonane u zaprzyjaźnionego ślusarza a okulary spawacza. A gdy zabrakło im tlenu to parli w górę bez niego. Szok i niedowierzanie….

A co z rodziną, czy Kukuczka był aż tak egoistyczny, że myślał tylko o swoich sukcesach?
Z listów od niego wyłania się ciepły, kochający mąż i ojciec. Zaangażowany mocno w życie rodziny mimo, że na odległość. Do tej pory podziwiałam go jako himalaistę, teraz zobaczyłam w nim wspaniałego męża i kochającego tatę.

Cecylia Kukuczka od niedawna w Istebnej prowadzi Izbę pamięci o Jurku Kukuczce. Nie miała takiego zamiaru ale tak dużo osób przychodziło do niej po opowieści o Jerzym, że w końcu zaczęła to robić zawodowo.

Trzymam się ale nie umiem mówić przy turystach „mój Jurek” tylko wolę jak przewodniczka na sucho. Został mi w pamięci wspaniały mężczyzna, na którego zawsze mogłam liczyć. Czuły i dobry. Myśmy zła nie zaznali, dlatego nigdy potem z nikim się nie związałam. Byłam przyzwyczajona do dobroci i miłości i nie spotkałam potem człowieka, który mógłby mi ją ofiarować w takim natężeniu jak Jurek.
On jest ze mną i nigdy nie przestanie być.

Bardzo polecam tę książkę nie tylko miłośnikom himalaizmu, ale przede wszystkim tym, którzy jak ja są ciekawi kulis takiej sławy.

Na blogu jest także recenzja inne górskiej książki, autorstwa Nimsdai Puria „Poza możliwe” Autor bardzo podziwiał Jerzego Kukuczkę i wielokrotnie o nim wspominał. Jego zdaniem był największym himalaistą wszechczasów I to on powinien zostać zapamiętany jako pierwszy który zdobył Koronę Himalajów. Więcej przeczytasz o tej książce TUTAJ

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *