Ćwilin z Wilczyc- perełka Beskidu Wyspowego.

Babia z Ćwilina

Ćwilin to mało znany ale bardzo atrakcyjny szczyt Beskidu Wyspowego. Wiele osób zna Mogielicę, najwyższy szczyt tego pasma, bo zdobywanie Korony Gór Polski stało się ostatnimi czasy bardzo popularne. No może jeszcze Luboń Wielki, bo przecież jest tam schronisko i wieża przekaźnikowa, po której łatwo go zlokalizować. Ale Ćwilin? Kto słyszał o Ćwilinie 😉

Beskid Wyspowy- skąd nazwa pasma?

Uważa się, że nazwa Beskid Wyspowy wprowadzona została do literatury przez Kazimierz Sosnowskiego, nauczyciela języka polskiego i łaciny, a także pioniera turystyki górskiej. Szczególnie upodobał sobie Pieniny, Jurę Krakowsko- Częstochowską i właśnie Beskidy. To tu wytyczał szlaki, o tych miejscach pisał przewodniki i artykuły naukowe. Sosnowski był pomysłodawcą wielu istniejących do dziś schronisk: na Turbaczu, Przechybie czy Hali Krupowej.
Podobno, gdy wraz z młodzieżą nocowali na szczycie Ćwilina, rankiem zobaczyli morze mgieł, z którego jak wyspy wyłaniały się szczyty gór. Wtedy po raz pierwszy nazwał tą część Beskidów Wyspowym, aczkolwiek w swoich pracach nie używał takiej nazwy.

A może Ćwiling 😀 ?

To oczywiście żarcik 🙂 Z nazwą Ćwiling wiąże się anegdotka z mojej pierwszej wizyty na tym szczycie 🙂 Auto zostawiłam w Mszanie Dolnej, a busem razem z kolegą jechaliśmy na Przełęcz Gruszowiec. Stąd niebieskim szlakiem chcieliśmy wejść na szczyt i potem grzbietem zejść do samochodu. Kierowca, który prowadził busa zauważył, że wchodzimy z plecakami i słysząc, że potrzebujemy bilety do Gruszowiec zapytał poważnie :
-aaa to na Ćwiling idziecie?
Odtąd widząc Ćwilin w duchu nazywam go Ćwilingiem, też ładnie 🙂

Ćwilin- gdzie zacząć?

  • Jak wspomniałam we wcześniejszym akapicie jedną z opcji jest niebieski szlak z Przełęczy Gruszowiec. Jest to szlak najkrótszy ale też bardzo stromy.
    Jeśli nie chcesz schodzić tą sama trasą to polecam zostawić auto w Mszanie Dolnej, podjechać na Przełęcz ( albo rozstawić dwa auta, bo komunikacja w niedziele prawie nie istnieje) i z Ćwilina zejść przez Czarny Dział do Mszany. Szlak jest bardzo widokowy i przepiękny.
  • Niebieski szlak to także opcja z Jurkowa. Są tu cztery parkingi w pobliżu wejścia na szlak. Powrót tą sama trasą albo ścieżkami leśnymi pozaszlakowo- jeśli masz nawigację i mapę.
  • Tym razem poszłam jakby pozaszlakowo, bo żadna znana mi mapa nie pokazuje szlaku. Jednak sporo osób wybiera tę trasę. Zaczyna się za Wilczycami jadąc od strony Mszany. Wyjeżdżając na górkę wypatruj przystanku autobusowego i tablicy informacyjnej po lewej stronie. Jest tam dość spory plac, na którym jest miejsce na kilkanaście aut.

Ćwilin a jednak jest szlak.

Przygotowując się do wycieczki sprawdzałam na mapie jak biegnie ścieżka. Trochę się obawiałam, czy się nie pogubię w gęstwinie dróg leśnych widocznych na mapie. Czytałam także relacje, że jest to droga różańcowa, więc wystarczy pilnować kapliczek.

Co zastałam?

Kapliczki owszem były po drodze. Pięknie przystrojone, zaznaczone na mapie, były wyznacznikiem tego, czy idziemy prawidłowo. Idziemy… bo tym razem idę z córką. Razem zawsze raźniej zgubić się w lesie 🙂
Nie zgubiłyśmy się jednak 🙂 Mam wrażenie, że tam wszystkie dróżki prowadzą na szczyt Ćwilina 🙂 Ale praktyczniej rzecz biorąc na drzewach były oznaczenia szlaku rowerowego. Wystarczy się ich trzymać.

Oprócz kapliczek po drodze nie ma żadnych miejsc widokowych. Idziemy pięknym lasem około godziny, pilnując szlaku rowerowego i kapliczek i nagle drzewa się przerzedzają. Przed nami rozpościera się ogromna Polana Michurowa, której końca nie widać. Im wyżej, tym widoki piękniejsze: ośnieżona Babia Góra błyszczy z daleka, a za nami ponad pasmem niższych gór zaczynają wystawać szpice tatrzańskie.

Gdy byłam tu poprzednio o tym, że stąd widać Tatry zapewniał mnie mój towarzysz, ale na własne oczy wtedy nie widziałam. Tym razem powietrze jest krystaliczne. Spieszymy się, bo według prognoz widoczność ma się w ciągu dnia pogarszać, ale zdążyłyśmy !!!

Ćwilin- Polana Michurowa

Na Polanie Michurowej najpierw przykuwa moją uwagę ołtarz. Przepięknie komponuje się z naturą a Babia za nim to jak wisienka na torcie. Przed nami jeszcze małe podejście na sam szczyt a na nim stoi ławeczka z cyklu tych dla zakochanych jakie miałam okazję po raz pierwszy zobaczyć na pobliskiej Modyni.

Obie zgodnie uznajemy, że jest to doskonała miejscówka na wschody i zachody słońca, a miejsca jest tak dużo, że i namiot nikomu by nie przeszkadzał.

Przed nami piętrzą się Tatry i z ich widoku bardzo się cieszę :). Wypatrujemy też znane nam wieże widokowe, ulubione szczyty beskidzkie. Siedzimy na ławeczce, popijamy herbatę, jemy drugie śniadanie. Pięknie tu i spokojnie 🙂
W sumie godzina jeszcze młoda, mogłybyśmy wyskoczyć na jeszcze jeden szczyt ale nie chce nam się:) Powoli schodzimy tą sama drogą na parking i wracamy do domu ciesząc się wspaniałą wiosenną pogodą, słońcem.

Troszkę statystyki

Dystans6km
Czas przejścia2h + leniuszkowanie
TrudnośćSzlak bardzo łatwy
Przewyższenia400m ↑↓

2 thoughts on “Ćwilin z Wilczyc- perełka Beskidu Wyspowego.”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *