Cierna hora i Ihla w Górach Lewockich

Wieża widokowa na Ihli

Myślę, że to jest wpis na jaki czekają góromaniacy. Ci którzy robią Koronę Gór Słowacji często martwią się jak dojść na Czarną Górę czyli Cierna hora – najwyższy szczyt Gór Lewockich. Jeszcze całkiem niedawno ta część była wykluczona z turystyki, ponieważ w tym terenie był poligon wojskowy. W ostatnich dwóch/trzech latach wiele się pod tym względem zmieniło.

Poligon Wojskowy „Jaworina”

W latach 50tych XX w postanowiono utworzyć na części terenu Gór Lewockich poligon wojskowy. Z tego powodu w 1952 r przesiedlono stąd cztery wsie, a końcem lat 60tych stacjonowały tu wojska radzieckie. Sam poligon zajmował nie tylko lasy ale także część gruntów rolnych. Drogi dojazdowe zamknięto dla cywilów.
Dopiero w 1992 r byli mieszkańcy zaczęli uzyskiwać zgody na odwiedzenie swoich domów, do których mogli ostatecznie powrócić dopiero od 2011 r. Mogli wracać, ponieważ oficjalnie poligon został zamknięty 6 lat wcześniej, w 2005r..

Turystyka w Górach Lewockich.

Początkowo wyznaczono jeden szlak z Wyżnych Rużbachów do Oslavicy. Na mapie papierowej sprzed 10 lat, oprócz tego czerwonego szlaku są jeszcze wytyczone inne w okolicy Lewoczy. Po poligonie pozostało dużo wyasfaltowanych dróg i wylesionych polan. W ciągu ostatnich trzech lat oznakowano całą sieć szlaków rowerowych, a także pieszych, oraz wybudowano dwie wieże widokowe: Ihla i Marculina

Mimo, że widoki są tutaj obłędne, jakby pomieszanie Bieszczad z Magurą Spiską, to turystów jest niewielu. Bliskość Polski powinna aktywować naszych turystów i myślę, że to by się mogło stać, gdyby nie słabe zaplecze turystyczne i mnogość wiosek cygańskich. Wiem, że to mogą być tylko niesprawiedliwe uprzedzenia, ale chyba bym tam nie pojechała na samotną wycieczkę. Tak jest od Strony Spiskiej Beli i Starej Lubovni. Te góry tak bardzo mi się spodobały, że chcę tu powrócić jeszcze na wieżę widokową Marculina z Levockiej Doliny.

No to zaczynamy.

Wieś Ihlany jak dojechać, gdzie zaparkować ?

Zjazd do Ihlanów jest między Spiską Belą a Podolincem. Jeśli przekraczamy granicę w Jurgowie to kierujemy się na Spiską Belę a potem w lewo w stronę Starej Lubovni. Zjazd na Ihlany jest dobrze oznakowany.
Można też jechać przez Sromowce Wyżne, Czerwony Klasztor i w Haligovcach skręcamy w prawo na Velką Lesną. Potem cały czas jedziemy tą drogą, przecinamy tą ze Spiskiej Beli i dalej prosto na Ihlany.

Za Ihlanami jest jeszcze jedna wieś- Majerka. Ale tam nie szukajcie miejsca na parking, bo stamtąd nie ma przejścia na szlak którym będziemy iść. Z resztą wieś zupełnie nie zachęca do pozostawienia auta.
Przejechałam całe Ihlany i nie znalazłam ani jednego parkingu, nawet teren koło cmentarza nie ma miejsc postojowych. Zatrzymałam się na dość szerokim poboczu, w miejscu gdzie szlak zielony skręca w lewo w stronę wieży na Ihli.

Dopiero idąc dalej zobaczyłam, że wprawdzie droga jest początkowo wąska, ale asfaltowa i można nią pojechać dalej. W dodatku poszerza się, więc w razie czego miną się dwa auta. Kilkaset metrów dalej jest szlaban i zakaz wjazdu oraz spory plac, gdzie spokojnie można zaparkować.

Uprzedzenia.

Trochę się bałam, bo wieś wygląda na bardzo biedną, zaniedbaną. Walące się domy, brud, opuszczone budynki. Podobnie wsie przez które przejeżdżałam z głównej drogi. Poza tym jest tu duża społeczność romska. Młodzi ludzie stojący na ulicy wprawdzie nie zaczepiają i pisząc to trochę się wstydzę, bo nie spotkała mnie od nich nigdy żadna nieprzyjemność. A jednak myślę, że boimy się tego, czego nie znamy. Może trzeba było zatrzymać się, zapytać o coś, uśmiechnąć, nawiązać kontakt? Wtedy o tym nie pomyślałam.
Jeśli masz jakieś doświadczenia związane z Romami, to napisz mi tu w komentarzu, albo w wiadomości prywatnej jakie jest Twoje zdanie. Jak się zachować? A może sam jesteś Romem i pokażesz mi swoją perspektywę?

Zielonym szlakiem na wieżę widokową Ihla.

Chęć zdobycia kolejnego wspólnego szczytu do korony gór słowackich była jednak większa niż strach 🙂 I dobrze, bo ominęłaby mnie wspaniała wycieczka.

Początkowo idziemy zielonym szlakiem i właściwie można by nie zmieniać koloru aż do samej wieży. I to byłby bardzo dobry wybór. My postanawiamy skrócić sobie trasę szlakiem żółtym, który wcale nie jest zły 🙂 . Obydwa szlaki spotykają się przy Utulni pod Ihlą. Różnica między szlakami to 4 km i godzina czasu przejścia. Szlak żółty, sporo krótszy, nie nastręcza jednak żadnych problemów. Po godzinie dochodzimy na piękną polanę z Utulnią pod Ihlą.

Zielonym czy żółtym :

Szlak żółty jest dobrze oznakowany, prowadzi głównie lasem z kilkoma małymi polankami po drodze. Nie ma trudnych podejść, porównałabym go do leśnych dróg gorczańskich. Szlak zielony jest za to na pewno mniej stromy. To samo podejście jest rozłożone na 6km, więc musi być łagodniejszy. Poprowadzona jest tu także trasa rowerowa. Po drodze jest Utulnia Piekło, czyli domek drewniany pod wynajem. Na zdjęciu w google wygląda strasznie, może to dlatego nazywa się Piekło 😉 ? Szlak jest leśny i prowadzi szeroką drogą.

Utulnia pod Ihlą

Utulnie to domki, które można wynająć. Ta pod Ihlą wygląda jak domek letniskowy. Spotykamy tutaj pierwszych ludzi na szlaku 🙂 Przy utulni jest kilka osób, rozłożone są hamaki. I wreszcie mamy piękne widoki.

Powyżej, tam gdzie nasz szlak łączy się z zielonym siadamy na ławeczce wydrążonej w pniu, odpoczywamy. Jest tu bardzo przyjemnie. Przed nami tylko 1,5 km ale stromym szlakiem. Wg szlakowskazu zajmie nam to godzinę.

Wieża widokowa Ihla.

Oj umordowałam się wchodząc. Ada wyszłaby w pół godziny gdyby była sama 🙂 Co krok otwierają się szersze widoki, więc mam pretekst, żeby się znowu zatrzymać 🙂 Minęli nas jacyś ludzie z dzieckiem w nosidełku. Oni przyszli czerwonym szlakiem, który idzie z Wyżnych Rużbachów. Czyli jednak ktoś tu przychodzi .

Zaraz się o tym przekonam naocznie, bo gdy wreszcie spocona i zziajana doczołgałam się na wieżę, Ada już studiowała dziennik wpisów 🙂 I nasi tu byli 🙂

Wieża jest niewielka, ale zawsze te kilka metrów w górę zmienia perspektywę. Jest też tablica informacyjna, miejsce na ognisko i szlakowskaz informujący w którą stronę na Cierną Horę 🙂 Do najwyższego szczytu Gór Lewockich jest już bardzo blisko. Widoki jakie się stąd roztaczają są wspaniałe, ale dopiero szlak z Ihli na Cierną Horę pokazuje jak wspaniały jest to rejon.

Čierna hora.

Kolejne 1,5 km i pół godziny później. Ten odcinek jest przepiękny. Najpierw schodzimy lekko w dół a potem idziemy otwartym grzbietem. A widoki są niezwykle rozległe. Z łatwością rozpoznajemy szczyty Beskidu Sądeckiego, Pienin, Magury Spiskiej, Tatr. Z drugiej strony trochę trudniej z nazwami, chyba że posiłkujemy się odpowiednią aplikacją 🙂 Odczucie jest takie jakbyśmy pomieszali ze sobą Bieszczady i Magurę Spiską. Coś wspaniałego!

Na pewno chcemy tu powrócić. Widzimy kolejną wieżę do kolekcji czyli Marculinę. System dróg rowerowych jest tak gęsty, że można by połączyć Cierną Horę z Marculiną ale to dałoby nam w sumie 32 km, dla mnie to zbyt duże wyzwanie.

Sam szczyt Ciernej Hory jest częściowo zalesiony, stoi tu krzyż, jest też skrzyneczka z… kalendarzem w który można się wpisać 🙂 Tutaj robimy sobie piknik a ludzie z dzieckiem którzy minęli nas wchodząc na Ihlę idą dalej na Banisko. Domyślamy się, że może wracają w okolicę Kolackova. Tak nam się tu podoba, że patrząc z góry na sieć dróg wymyślamy alternatywne trasy 🙂

Powrót poza szlakiem.

Można wrócić do wieży i zejść do czerwonego szlaku. Można też skorzystać z wielu dróg jakie tu pozostały i nawigacji. Wiele z tych dróg już powoli zarasta, ale ta którą nam wytyczyła nawigacja była niezła 🙂 Możliwości jest sporo na powrót. Na przykład można zejść do Utulni pod Ihlą i potem zielonym oznakowaniem do auta. Myśmy doszły do szlaku czerwonego a potem szłyśmy nim godzinę do skrzyżowania z drogą rowerową, którą wróciłyśmy na miejsce startu.

Mam wrażenie, że nie sposób się zgubić. Szlaki oznakowane są bardzo dobrze, drogi rowerowe to najwyraźniej pozostałość dawnego poligonu, bo są szerokie, ubite albo nawet wyasfaltowane.

Turystów pieszych już nie spotkałyśmy żadnych, tylko kilkoro rowerzystów i jednego pana na hulajnodze 🙂

Cierną Horę polecamy z całego serca, na pewno wrócimy w Góry Lewockie. Kolejną trasę planujemy z Levoczy.

Cierna Hora -trochę statystyki

dystans20km wg Strava (mapy.com 18,2km)
czas przejścia6,5h
stopień trudnościłatwy szlak
Suma podejść↑ i zejść↓688m ↑↓ wg Stravy (mapy.com 653m↑↓)

2 komentarze do “Cierna hora i Ihla w Górach Lewockich”

  1. Człowiek się odpręża czytając.Tekst był wyjątkowo przystępny. Treść dobrze wyważona – nie za dużo, nie za mało. Widać, że ktoś tu nie tylko pisze, ale też dogłębnie przemyślał temat. Czy coś Cię szczególnie zaskoczyło podczas przygotowywania wpisu? Skąd czerpiesz inspiracje do takich treści?

    1. Dziękuję za tak miły odbiór mojego wpisu. Podczas wpisu zaskoczyło mnie, że to jest tak niedawna historia, jeśli chodzi o wysiedlenie i potem powrót ludzi do swoich domów. Albo to wynika z tego, że mam już trochę lat i jak coś się dzieje historycznego za mojego życia, to czuje się trochę jak dinozaur :))).
      Sąd inspiracje? Dużo chodzę po górach ale mniej interesuje mnie dbałość o topografię a bardziej ciekawostki związane z miejscem, które sprawiają, że łatwiej mi sobie wyobrazić ludzi w górach. Mieszkam na Podhalu, więc mam blisko w wiele pasm górskich nie tylko polskich ale także słowackich. Lubię wyzwania a ostatnio podjęłam się z córką zdobycia Korony Gór Słowacji. Raczej nie zrobimy wszystkich szczytów, ale przynajmniej mamy listę miejsc których jeszcze nie znamy. Po po polskiej stronie większość okolicy w promieniu 100km znamy niemal na pamięć :))) Pozdrawiam serdecznie 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *