Rzadko zdarza mi się ruszyć po to by zwiedzać -może pora to zmienić? W końcu sił coraz mniej i nie tylko góry są warte odwiedzenia . Ale jeśli jest taka sposobność przy okazji wycieczki górskiej to chętnie korzystam.
Malowane wsie.
Zachwycałam się już inną wyjątkową wsią na Słowacji – Osturnią. Przejrzałam wtedy mnóstwo stron w poszukiwaniu informacji i byłam tam kilka razy. TUTAJ jest wpis na jej temat. Do Osturni mam tzw rzut beretem. Jest tam typowa dla tego miejsca architektura, i sposób zdobienia domów. W Polsce taką wsią jest Zalipie z kolorowymi chatami.
O Čičmanach usłyszałam pierwszy raz od jednego z dużych blogerów i od tej pory były na liście miejsc do odwiedzenia. Wizyta w Zalipiu jeszcze podsyciła moje zainteresowanie ciekawymi wsiami. No ale nie pojadę 170 km żeby zobaczyć tylko wioskę. Planem na majowy weekend były Góry Strażowskie a Čičmany leżą u stóp najwyższego szczytu tych gór Strażowa.
Pierwszy dzień mojej majówki.
Od kilku dni padał deszcz, bałam się że pogoda nie dopisze, ale na szczęście trafiłam na dwudniowe okienko pogodowe. Pierwszy nie był jeszcze zbyt ładny, raz po raz mżawka zasłaniała świat ale gdzieniegdzie coraz śmielej świeciło słońce. Idealna pora na zwiedzanie. Przede mną dwa dni w ukochanej Słowacji w górach, których jeszcze nie poznałam.
Čičmany-jej wyjątkowość.
Čičmany zachwyciły mnie od pierwszego domu. O ile poprzednio wspomniane wsie są kolorowe to ta czarno-biała. Przejechałam najpierw całą wieś, żeby zorientować się w jej topografii. Tak, wiem że to można przeczytać z mapy, ale nauczona doświadczeniem Zalipia ciekawa byłam czy wieś jest podzielona na te z malunkami i bez. Wszystkie domy są zdobione w geometryczne wzory, ale rozpoznać można powtarzające się symbole koguta, serc, baranich rogów i kurzych dupek. Zdobione są też mostki i studnie.
Wieś okazała się być niewielka. Można zaparkować na jej krańcach albo na parkingu w pobliżu muzeum. Jedne informacje podają, że jest tu 130, inne że 140 budynków. Zaparkowałam u wylotu wsi i rozpoczęłam moje zwiedzanie. Idąc główną ulicą mijamy urocze domy, karczmę, sklepiki z pamiątkami, mostki. Jest także kilka bocznych uliczek. Wieś robi na prawdę wrażenie bardzo uroczej.
Čičmany-żywe miejsce.
Jest tu część muzealna ale reszta domów jest normalnie zamieszkała. Dla turysty to ciekawostka, ale jak się tu żyje mieszkańcom? Całymi dniami chodzą ludzie, zaglądają im w okna i obejścia. Nie da się rozpalić grilla na zewnątrz i swobodnie cieszyć się dniem wolnym, gdy za płotem nieustannie spacerują nieznajomi, fotografują domy, koty, kwiaty.
Hmm też byłam jedną z takich turystek.
Parę słów o historii wsi.
Čičmany to stara wieś. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XIIIw. Rozrastała się i pod koniec XVIII wieku miała 1275 mieszkańców i 126 domów. Dla porównania wg danych z grudnia 2016 roku mieszkało tu 131 osób czyli 10 razy mniej !
Mieszkańcy zajmowali się wypasem owiec, produkowali bryndzę. Wykonywali prace leśne. Wyrabiali także papucie sprzedawane na targach i jarmarkach w rozległej okolicy.
Według ustnej tradycji to bułgarscy osadnicy w XIVw nauczyli mieszkańców wykorzystywać wapno do konserwacji drewnianych chałup. Bielono izby wewnątrz a na zewnątrz na początku tylko narożniki i obramowania drzwi i okien.
Po co te malunki?
Po co to malowanie wapnem? To powód czysto praktyczny. Wapno chroni przed wilgocią, dezynfekuje, odgrzybia ale także zapobiega rozsychaniu się drewna, z którego zbudowane są chaty. Od zewnątrz także odbija promienie słoneczne w upalne dni.
Malowanie w odpowiednie kształty geometryczne i symbole folklorystyczne to czyste nawiązanie do ornamentyki strojów regionalnych. Wierzono także, że niektóre symbole zapewniają ochronę.
Współcześnie już nie używa się do tego wapna tylko łatwo dostępnych farb lateksowych, znacznie trwalszych.
Popularność Čičmanów od XIXw.
O Čičmanach świat usłyszał po wielkim pożarze w latach 20tych XX w. Wówczas bardzo znany architekt, zakochany w folklorze i mistrzostwie góralskich cieśli- Dušan Jurkovič opracował plan odbudowania wsi zgodnie z tradycyjną architekturą i wzornictwem. Od tej pory budynki są regularnie ozdabiane.
W czasach komunizmu chciano zniszczyć odrębność tego miejsca, ale mieszkańcy wierni tradycji doprowadzili w 1979r. do uznania wsi za skansen budownictwa ludowego i objęto ją ochroną.
W czasie Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012r reprezentacja Słowacji jako motyw przewodni swoich strojów, gadżetów itp., wybrała właśnie stylizowany ornament z budownictwa w Čičmanach.
Co dalej?
Po spacerze pośród pięknych domostw Čičmanów pojechałam zdobywać Strażov a kolejnego dnia cudny Vápeč i zachwycajace Súľovské skaly, ale o ty napiszę w kolejnym poście.