Z Rdzawki na Stare Wierchy

Szlak przez gorczańskie hale ze Starych Wierchów do Rdzawki

W poszukiwaniu krokusów

Wiosna w tym roku bawi się w chowanego. Przyszła już, zagrzała ziemię, stopiła śnieg a potem zawróciła. Zima wpadła na dwa tygodnie z wizytą, postraszyła mrozem i zamieciami. Biedne krokusy już zdążyły się pokazać a potem zostały zamrożone, zniszczone nagłym, długim chłodem. Kilka dni temu poszłam na hale powyżej Rdzawki na rekonesans. Zwykle wiosną jest tu filetowo. Chciałam sprawdzić jak one się mają i niestety zastałam pobojowisko. Pojedyncze kwiatuszki stanowiły smutny widok. Ale ja się nie poddaję 🙂 Pójdę wyżej.

Rdzawka- gdzie zaparkować?

Moim zdaniem najlepiej zaparkować przy Zakopiance, w sąsiedztwie stacji benzynowej Circle K. Przy samej drodze jest duża zatoczka , gdzie zmieści się kilkanaście aut. Często parkują tu autobusy i auta ciężarowe. Można też wjechać na stację i kierować się w kierunku hotelu. Wzdłuż tej drogi i pod hotelem parkowanie kosztuje 10 zł za dzień, płatne w recepcji. Tak więc miejsc nie zabraknie.

Rdzawka- Maciejowa

Ruszam niebieskim szlakiem, ale za Kułakowym Wierchem opuszczam szlak, skręcam w lewo i drogami leśnymi, zaznaczonymi w mapach cz. kieruję się w stronę Świńskiej Góry.
Ale zaraz zaraz 🙂 jeszcze rzut okiem na Tatry, dziś trochę przymglone i pora przywitać pierwszego krokusa na mojej drodze. Na kolejne przyjdzie mi poczekać kilka godzin.

Droga leśna jest cudowna. Wprawdzie rzadko, ale widoki odkrywają się w stronę Lubonia Wielkiego i oczywiście Babiej Góry, która wystroiła się dziś paradnie. W końcu wczoraj były moje urodziny to może dla mnie taka piękna 😉 Oczywiście chciałam sobie skrócić trasę i łąką zaczęłam schodzić w kierunku, który wydawał mi się dobry…. no cóż- nie był! 🙂 Dzięki Ci Boże za nawigację! Dzięki niej przedzierając się przez chaszcze i strumienie, targana, kolcami krzaków wyszłam wreszcie na drogę w pobliżu Świńskiej Góry. A wystarczyło iść po prostu jak droga biegnie, albo kierując się chociaż słupami wysokiego napięcia :))))
No cóż, to nie pierwszy raz, kiedy skrótem nadkładam drogi, ale jak widać słabo uczę się na błędach 😉

Świńska Góra

Zatrzymałam się chwilę, bo warto tu rozłożyć się i odpocząć. Jest na prawdę pięknie. Łatwo tu dojść ze wsi Rdzawka zielonym szlakiem. Odwlekam czas, kiedy trzeba będzie schodzić. Szłam już kiedyś tym szlakiem i wiem, że teraz czeka mnie strome zejście do wsi a potem równie strome wejście na Maciejową. Ale potem to już będzie tylko z górki 😉

Bacówka PTTK na Maciejowej

Wyplułam prawie płuca wspinając się w górę :))) Żartuję, nie było aż tak źle. Dobrze mi się szło, dreptałam krok za kroczkiem, byle w górę. Czasem spadło kilka kropel deszczu dla ochłody. Miało padać, ale na szczęście skończyło się na kilku kroplach. Raz po raz nadchodziły czarne chmury, a potem słońce świeciło ostro. Taka kwietniowa, zmienna aura. Aura zmienna, ale krokusów stale jak nie było tak nie ma 🙁

Bardzo miło wspominam Bacówkę na Maciejowej. To tu spędziłam noc idąc Głównym Szlakiem Beskidzkim. Byłam tu kilka razy z Luną, z koleżanką, córką. Z Rabki to niecała godzinka spacerem, a widoki piękne.

Tym razem im bliżej Maciejowej, tym było głośniej. Najpierw byłam tym zaszokowana, bo hałas był spory, ale gdy zobaczyłam, że przed schroniskiem ustawia się do zdjęcia z 50 dzieciaków, to przestałam się dziwić. Niedługo potem sobie poszli i w ciszy posiedziałam znowu kilkanaście minut.
Jak tu pięknie !!! Widać nie tylko Luboń Wielki i Babią górę ale też Tatry. Dzisiaj tylko fragmentami, bo chmury się nad nimi ciągle kłębią. Ale i tak jest cudownie. Uwielbiam tu przychodzić. Można tu coś dobrego zjeść a nawet rozpalić ognisko. Miejsca jest bardzo dużo.

Krokusowy szlak na Stare Wierchy.

Wreszcie są polany pełne krokusów! Prawie leżę w trawie próbując uchwycić piękno tych fioletowych cudeniek 🙂 Najwięcej ich jest przed samym schroniskiem. Kilka dni wcześniej robiłam rekonesans krokusowy na halach w pobliżu Rdzawki, na których zawsze było dużo kwiatów. Niestety w tym roku jest ich malutko, a te co wyrosły zostały zniszczone przez niedawny mróz i spore opady śniegu. Te na Starych Wierchach widać, że są nowiutkie, jeszcze mają malutkie pączki, jakby dopiero co wyrosły 🙂

Och jak mnie zawsze cieszy ten czas, kiedy pojawiają się krokusy. To czas, że zima odchodzi na dobre!!! Mimo, że niektóre z kwiatków wyrastają jeszcze prosto ze śniegu 🙂 Szlak między Maciejową a Starymi Wierchami w całości biegnie w lesie, nie ma co liczyć tutaj na widokowe miejsca. Ale leśny spacer, zwłaszcza wiosną i jesienią ma wiele zalet. Nie narzekam 🙂

Niestety Stare Wierchy jak zwykle toną w błocie, szlak rozjeżdżony przez kłady i motory. To zmora gorczańskich szlaków, zwłaszcza okolice schroniska szczególnie upodobali sobie amatorzy spalinowego szaleństwa. Nie znoszę tego. Chociaż wiem, że są i też tacy co bronią tych „sportowców”. Nawet służby leśne nie reagują. Smutne to…

Powrót do Rdzawki

Ta część szlaku jest najłatwiejsza i bardzo widokowa. Prawie cały czas delikatnie wytracamy wysokość. Na 6 km trasy mamy tylko 223 m przewyższenia. Specjalnie tym razem tak zaplanowałam wycieczkę, żeby kończyć dzień przy jak najmniejszym wysiłku 😉
Po drodze mamy kilka ogromnych widokowych polan z widokiem na panoramę Tatr i Obidową w dole.

Mam nadzieję, że spodobała wam się moja wersja trasy na Stare Wierchy przez Maciejową. Na pewno jesienią będzie równie urocza. Bardzo polecam.

Inną bardzo krokusową trasą gorczańską, którą znajdziecie na blogu jest ta z Nowego Targu na Turbacz, którą opisuję TUTAJ.

Trochę Statystyki

Czas7 godzin ( z milionem zdjęć krokusów) normalnie 6h wystarczy
Odległość17 km
Przewyższenia564m.
TrudnośćŚrednia trudność- zejście do Ponic i wyjście na Maciejową męczące

4 thoughts on “Z Rdzawki na Stare Wierchy”

    1. Ale mi miło Kasiu <3 Lubię pisać, tak żeby miało się wrażenie towarzyszenia mi. Cieszę się, że się udało 🙂 Zapraszam na kolejne wycieczki "ze mną " 🙂

  1. Coś pięknego… napatrzeć się nie mogę…
    Każdego roku na IG podziwiam te cuda i Każdego roku obiecuję sobie ze pojadę w tamte strony na te krokusy i cięgle mi nie podrodze. W pięknym miejscu mieszkasz 😉
    Super relacja…

    1. Oj tak!!! Jestem bardzo wdzięczna, że los przyprowadził mnie na Podhale. Jest tyle różnych polnych kwiatków ale to właśnie krokusy wzbudzają najwięcej emocji, przynajmniej w górach. Nie ma co się dziwić 🙂 Jak się widzi fioletowe dywany to serce aż skacze z radości . Pozdrawiam 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *