Dzień wcześniej byłam na kilkunastokilometrowej wycieczce, na której troszkę pobłądziłam. Szłam ostro w dół po łąkach na przełaj, by potem wspinać się stromo w górę 😉 Tak to jest w górach, za to je kochamy :). Było sporo wrażeń i były pierwsze dla mnie krokusowe dywany. Piszę o niej we wpisie pt. Z Rdzawki na Stare Wierchy. Piszę to tylko po to, by wytłumaczyć skąd się wzięłam kolejnego dnia na Słowacji.
Kto mnie troszkę poznał zauważył, że szczególną atencją darzę wieże widokowe. Wypatrzyłam na Słowackiej Orawie ich kilka i postanowiłam je odwiedzać, przy okazji większych, czy mniejszych wycieczek. Tego dnia nawet nie myślałam o dłuższym spacerze. Chciałam odwiedzić trzy widokowe miejsca. To był plan na niedzielę.
Jako pierwsza była opisywana na mapach Rozhľadňa Kmeťovka (803 m n.p.m.) Najbliższa granicy. Studiowałam mapy i widziałam, że jest możliwość dojścia do niej na przełaj po polach ale…. już wczorajszego dnia chodzenie bez szlaku mnie zmęczyło więc tym razem pojechałam dalej, do wsi Zubrohlava. Pomyślałam, że jak już do niej dojadę, czy dojdę, to rozejrzę się wokół i może kiedyś wrócę jeszcze raz ?
Jak dojechać?
Okazało się, że można dojechać pod samą wieże samochodem !
Ja jechałam od strony Lipnicy Wielkiej. Za granicą mamy najpierw wieś Bobrov a potem wjeżdżamy na drogę prowadzącą do Namestova. Namestovo w lewo a ja skręcam w prawo do centrum Zubrohlavy. Na pewno zobaczycie duży kościół, za którym trzeba skręcić w ulicę Lazova, którą prościutko dojechać można pod samą wieżę.
Nie ma tak dobrze, żeby dojechać drogą asfaltową do samego końca. Ulica się kończy a dalej prowadzi polna, utwardzona, szutrowo-kamienista droga o niezbyt dużym nachyleniu.
Jazda takimi drogami dla wielu jest ok. ale mnie boli na samą myśl, jak moje biedne autko będzie się trząść po drodze. A że nie jest pierwszej młodości i mi go bardzo szkoda zatrzymałam się na poboczu i dalej poszłam pieszo.
To nie był długi spacer ale przepiękny. Dzień był wyjątkowo piękny i ciepły a chmurki tworzyły na szafirowym niebie białe baranki.
Wieża Kmet’ovka
Wieża nie jest wysoka, ma tylko dwa poziomy, ale widoki z niej są wybitne. Na południu panorama Tatr a przed nimi błyszczy Jezioro Orawskie. Z drugiej strony ogromna jak na królową przystało Babia Góra. Dziś jest tak piękna, że zapiera dech w piersiach. Z góry widzę, że z łatwością można tu dojść polami a myślę sobie, że nawet można by zrobić trasę z granicy przez wieżę na Marysinej Polanie. Następnym razem właśnie tak zrobię. Nie ma szlaku, ale widać wyraźnie drogi. Przecież z nawigacją nie zabłądzę 😉
Aż się nie chce stąd odchodzić, tak tu pięknie. Do wieży przybudowana jest jeszcze zadaszona część, więc można schować się przed upałem albo nagłym deszczem. Bardzo polecam tą wieżę. A gdy Ci mało jak mnie tego dnia to pojedź niedaleko na Rio de Klin we wsi Klin. Możesz też w pobliżu obejrzeć kolejną wieżę, na którą możesz wejść z wielu stron. Na blogu opisałam moje ostatnie wejście na Uhlisko i wieżę Borovą. Widoki wybitne, sam(a) się przekonaj.
Kilka słów statystyki
Tym razem nie będzie tabelki, bo dojazd bezpośredni, trudność żadna. A nawet gdy iść na piechotę jak ja to raptem 15 minut ze znikomym przewyższeniem. Nic tylko odwiedzać przy okazji albo kombinować z włóczęgami w pobliżu 🙂
Kiedyś kontrowersyjnie podchodziłam do wież widokowych, powstają gdzie się da jak grzyby po deszczu. Są jednak miejsca, do których pasują. Ta, którą pokazałaś akurat mi się podoba, jest zadaszona, a widoki bajkowe.
Też ciężko by mi było ją opuszczać. Pewnie bym się zachwycała chmurkami i przepięknymi krajobrazami.
Cudnie !
Pozdrawiam Joasiu 🙂
Irena
Oj tak ! Ta wieża jest bardzo łatwo dostępna a pogoda tego dnia była niesamowicie malownicza. W dodatku moja ulubienica Babia wyglądała szczególnie pięknie. Na pewno będę tam wracać. Ciekawa jestem jak tam jest zimą. Może jakiś zimowy zachód słońca ? W tyle miejsc chciałoby się wrócić a kolejne czekają na poznanie 🙂