Leskowiec z Przełęczy Kocierskiej

Babia z Potrójnej

Tym razem nie szłam sama. Miałam świetne towarzystwo Basi, dla której to są najbliższe tereny. Właściwie nie znam Beskidu Małego. Wydawało mi się, że jest niewielki, wciśnięty między Beskid Żywiecki a Śląski. Moje doświadczenia z tym pasmem ograniczały się do Czupla i okolic i niby widziałam na mapie Leskowiec i Potrójną, Jeziora Międzybrodzkie i Mucharskie a jednak nigdy tu nie zaglądałam. Może powinnam siedzieć cicho, nie przyznawać się do tak wielkiej ignorancji? Ale mówię to po to, że może nie tylko ja tak po macoszemu potraktowałam Beskid Niski i chciałabym się tym wpisem zrehabilitować, a innych zachęcić.

Jesień w Beskidzie Małym

Umawiałyśmy się z Basią na Leskowiec już zeszłej jesieni. Ale jak to bywa z planami, zastała nas zima i nic z tego nie wyszło. Tym razem czekałyśmy aż się liście wybarwią i zdążyłyśmy w sama porę. Jeszcze tydzień a większość z nich leżałaby już na ziemi.
Zdaję sobie sprawę, że nasza trasa będzie ciężka do powtórzenia, ale zawsze można zasugerować się tym gdzie my byłyśmy na własną wycieczkę.
Zostawiłyśmy swoje auta u wylotu zielonego szlaku nad Jeziorem Mucharskim a mąż Basi zawiózł nas na Przełęcz Kocierską. W ten sposób mimo, że wycieczka była długa to mało wymagająca kondycyjnie, gdyż zaczynałyśmy z dość wysokiego miejsca.

Utorka bloga na szlaku w jesiennym lesie

Prognozy były bardzo optymistyczne, dlatego zaskoczyło nas poranne, zachmurzone niebo. Na szczęście to była tylko gęsta mgła 🙂 Na Kocierzu wita nas piękne słońce. Widzimy jak mgły tańczą między drzewami, a słońce „laserami” oświetla nam drogę. Weszłyśmy ochoczo w las. Przed nami ponad 20 km marszu a żadnej z nas się nie spieszy, tyle liści do sfotografowania, ścieżek do uwiecznienia.
Jak tu pachnie! Liście szeleszczą pod nogami, ptaki nieśmiało śpiewają. Na szlaku nikogo.

Potrójna (883mnpm) Beskid Mały

Bardzo przyjemnie mija nam czas. Docieramy do Potrójnej. Ta nazwa jeszcze się pojawi na innym szczycie, zapewne jest równie popularna jak Magura 🙂 Potrójna to bardzo widokowy szczyt, wypłaszczony. Idealne miejsce na dłuższy postój albo nawet cel wędrówki. Widać stąd pasmo Skrzycznego, Babią Górę a nawet szczyty Tatr. Pod Skrzycznem, rozłożona niczym pierzynka gęsta warstwa chmur tworzy bajkowy klimat. Słońce pięknie grzeje, łąki zapraszają do leniuchowania.

Szczególnie zaskoczył mnie widok Tatr z tak dużej odległości

Zaglądamy jeszcze do Chatki na Potrójnej. Poniżej szczytu jest kilka domów, tam się zatrzymał czas. Nie ma innej drogi tylko polna, chylące się stare domy, perliczki skubiące trawę, kury i koty. W Beskidzie Sądeckim też widziałam takie osady. Zawsze zastanawia mnie jak tam ludzie żyją? Jak dzieci chodzą do szkoły? Jak robią zakupy? Czy może są w większości samowystarczalni? Czy umiałabym tak żyć ? Gdy przechodzi się przy okazji górskiej wędrówki, takie życie wydaje się być sielskie, spokojne. Ale jak wyobrażam sobie siebie w takiej codzienności zwłaszcza w porównaniu do miastowej to już tak pięknie nie wygląda. Trzeba być bardzo dobrze zorganizowanym, bo sklepu nie ma za rogiem, żeby wpaść po bułki z rana.

Zbójeckie okno

Dobrze nam tu, ale pora ruszać dalej. Można się nadal trzymać czerwonego szlaku, albo odbić na żółty by zobaczyć podobno najciekawszy twór skalny w całym Beskidzie Małym. To Zbójeckie Okno zwane także Diabelskim Oknem. Wspinacze także tutaj próbują swoich sił. Dalej żółty szlak prowadzi do Chatki pod Potrójną i łączy się z czerwonym.

Tak kolorową jesień kocham najbardziej. Zapach i szelest suchych liści, szafirowe niebo ponad koronami drzew, niespieszny spacer szerokim, wygodnym szlakiem. To fragment Małego Szlaku Beskidzkiego. Mijamy Przełęcz na Przykrej i wyciąg narciarski, kilka kolejnych występów skalnych, Łamaną Skałę, Na Beskidzie. To idealna trasa na jesienną wycieczkę. Bardzo zróżnicowana roślinność, grzyby, jagody. Idzie się niezwykle przyjemnie 🙂

Leskowiec

I tak powoli dochodzimy do celu i prawie końca wycieczki czyli na Leskowiec (922mnpm). Szczyt kiedyś był na pewno bardzo widokowy, teraz młode drzewa skutecznie ograniczają widoczność, ale między ich koronami i tak możemy podziwiać okolice. Jest tu bardzo piękna, rozległa polana, miejsce na ognisko, szałas, krzyż i ostatnio doszła fikuśna ławeczka. A kto mnie zna, wie że ławeczki z widokiem to jest to co bardzo lubię 🙂 Moje czujne oko wypatrzyło także zarys Tatr między Babią a pasmem Policy.

Koło schroniska jest kilka stołów i ławek. Można się tu posilić. odpocząć. Zapewne w sezonie jest tu sporo ludzi. Na Leskowiec prowadzi sporo szlaków. Podobno było to miejsce często odwiedzane przez Jana Pawła II, co nie dziwi, bo znamy zamiłowanie papieża do gór a Leskowiec jest stosunkowo blisko Wadowic. Na tę pamiątkę na górującym nad schroniskiem Groniu Jana Pawła II. zbudowano sanktuarium jego imienia. Odbywają się tu msze i nabożeństwa, są stacje drogi krzyżowej. Gdy wyjdziemy za bramę zobaczymy przepiękna panoramę na północ. Wydaje się, że za Beskidem Małym w stronę północną jest zupełnie płasko. Po prawej stronie widać Kraków, dalej Wadowice, Kominy Śląska, zapewne też Pustynię Błędowską.

A ja wypatrzyłam spod Leskowca kolejną kuszącą atrakcję, czyli wieżę widokową na Mosornym Groniu. Moje serce kochające wieże widokowe od razu mocniej zabiło. Gdy tam byłam trzy lata temu, jeszcze jej nie było 🙂

Robi się późno, pora wracać. Czeka nas zejście. Jak już wspomniałam, zaczęłyśmy dość wysoko a teraz trzeba zejść do poziomu Jeziora Mucharskiego. Trochę się bałam jak to zniosą moje kolana ale niepotrzebnie. Wprawdzie były dwa bardzo strome fragmenty ale ogólnie schodziło się bardzo przyjemnie. I tak minął krótki, późnojesienny dzień. Z przyjemnością tu wrócę i polecam serdeczne Beskid (nie)Mały 😉

Z Przełęczy Kocierskiej na Leskowiec-statystyki 🙂

długość trasy22 km
czas przejścia7h
przewyższenia473m w górę i 868m w dół
trudnośćszlak łatwy ale dla osób z dobrą kondycją bo długi 🙂

2 thoughts on “Leskowiec z Przełęczy Kocierskiej”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *